Czy kasy samoobsługowe to przyszłość?

Rozliczyć się w kasie tradycyjnej czy samoobsługowej? Takie pytanie możemy sobie zadać, odwiedzając coraz większą ilość sklepów, marketów czy drogerii. W ostatnich latach kasy samoobsługowe pojawiły się już niemal w każdym większym punkcie handlowym dużych sieci. Skąd się bierze ich popularność i czy istnieje ryzyko, że niebawem zawód kasjera przejdzie do historii?
 

Skąd wziął się wzrost popularności kas samoobsługowych?

Wszystkie największe sieci marketów spożywczych w ostatnich latach mocno zainwestowały w rozbudowę kas samoobsługowych. W stronę samoobsługi rozwijają się także największe drogerie i sklepy sportowe, a w ich ślady już planują pójść kolejne duże sieci związane ze sprzedażą detaliczną. Można śmiało powiedzieć, że kasy samoobsługowe pojawiają się niczym grzyby po deszczu, a to jeszcze nie koniec tego trendu.
 
Co sprawia, że akurat teraz wielcy gracze mocno inwestują w ten rodzaj obsługi? Przecież samodzielne kasowanie i fiskalizacja zakupów nie jest niczym nowym. Takie stanowiska pojawiały się w sklepach już od dawna, lecz jednak dotychczas można było potraktować je bardziej jako atrakcję. Z pewnością wpływ na rozwój stanowisk miała pandemia i konieczność zachowania dystansu społecznego. W 2020 roku w naszym kraju zamontowano niemal trzykrotnie więcej stanowisk niż w roku poprzednim. Co ciekawe, już w połowie 2021 roku udało się wyrównać ten rekord, co dokładnie wskazuje na trendy rynkowe.
 
Zalety korzystania z samoobsługowych stanowisk to przede wszystkim szybsze zakupy i brak konieczności oczekiwania w kolejkach. Klienci z pojedynczymi produktami nie muszą denerwować się w kolejce, stojąc za osobami z wypełnionymi po brzegi koszykami. Stanowiska wyposażone w drukarki fiskalne, terminale płatnicze i skaner dają też większą intymność przy zakupach. Ponadto kilka stanowisk jest w stanie łatwo rozładować ruch w sklepie, dzięki czemu zwiększa się dystans między klientami.
 

Kasy samoobsługowe, czyli większa korzyść dla sklepu i klientów

Montaż kasy samoobsługowej w sklepie przynosi korzyść klientom, którzy chcą szybko rozliczyć się z pobranych towarów w niewielkiej ilości. Szybkie zakupy, płatność kartą i brak obaw przed technologią to domena głównie młodych ludzi. To oni najczęściej korzystają ze stanowisk samoobsługowych, a obecność takich stanowisk w placówce jest jednym z argumentów za zrobieniem tam zakupów.
 
Choć osoby robiące zakupy w sklepach ze stanowiskami samoobsługowymi czerpią z tego korzyści, jeszcze więcej mają ich właściciele sieci sklepów, kierownicy czy szefowie placówek. Brak kolejek oznacza więcej osób korzystających z asortymentu sklepowego. Jednak flagowym argumentem jest brak kasjerów, których nie trzeba zatrudniać do pracy przy kasach. Jedna osoba wystarczy do pomocy klientom, którzy sami się obsługują przy kilku kasach jednocześnie.
 
Oczywiście kasy samoobsługowe są kosztowne, a najczęściej w sklepach montowanych jest od 4 do 8 stanowisk. Jedno urządzenie o sporej sprawności i funkcjonalności, takie jak Diebold Nixdorf Beetle/Iscan SCO, to koszt od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak jest to pewna inwestycja, która szybko się zwraca choćby w obniżeniu kosztów utrzymania załogi. Dlatego w dużych sieciach handlowych spory nacisk kładzie się na zachęcanie klientów do korzystania z takich kas.
 

Kasy samoobsługowe jako urządzenia niedoskonałe

Dotychczas wspominaliśmy jedynie o zaletach stanowisk do samodzielnego rozliczania. Niestety mają również wady, które wydają się klasyczne, jeśli chodzi o urządzenia komputerowe. Kasy nie są w stanie rozróżnić wszystkich produktów, a często nawet ich policzyć. Klient musi sam odszukać produkty na liście, co szczególnie w przypadku pieczywa może być mocno utrudnione. Dodatkowo często pojawiają się problemy z ważeniem towaru, czy blokadą kasy z niewiadomych dla klienta powodów.
 
Kas samoobsługowych obawiają się głównie starsze osoby. Seniorzy chętniej korzystają z kas tradycyjnych, nawet jeśli mają kilka produktów i dokonują płatności kartą. Kierownicy i pracownicy sklepów często zgłaszają problemy z kradzieżami lub nieświadomym przeoczeniem kupowanych produktów. Kasy samoobsługowe stwarzają też nieco problemów przy pakowaniu z uwagi na niewiele wolnej przestrzeni wokół.
 

Czy kasy samoobsługowe wyprą kasjerów?

Obserwując postęp w rozwoju stanowisk samoobsługowych, można zastanowić się, czy tradycyjne kasy jeszcze mają jakąkolwiek przyszłość. W wielu głowach pojawiają się wizje rodem z filmów SF, gdzie w sklepach praktycznie brak ludzi z obsługi, a wszystko załatwiają maszyny. Czy to oznacza, że zawód kasjera wkrótce przestanie istnieć i pracownicy już powinni rozglądać się za innym zajęciem? Zdecydowanie nie ma takich obaw. Pracownicy obsługi klienta z pewnością nadal będą potrzebni, ponieważ kasy samoobsługowe także potrzebują pomocy człowieka. Zablokowana drukarka fiskalna, formalności związane ze sprzedażą alkoholu czy przypadkowe blokady to problemy, które muszą na bieżąco rozwiązywać pracownicy obsługi. Ich zadaniem jest też wspierać osoby mniej doświadczone, które nie mają biegłości lub nie potrafią sami przejść przez proces fiskalizacji. Poza tym bystre oko kasjera ogranicza kradzieże, a często w jego towarzystwie znajduje się dodatkowo pracownik ochrony.
 
Wiele osób nadal będzie korzystało z kas tradycyjnych, dlatego ich ilość raczej się nie zmniejszy. Klienci z dużą ilością zakupów wolą skorzystać z pomocy kasjerów i spokojnie pakować się już w czasie skanowania towarów. Dlatego kasjerzy na razie nie muszą się obawiać, że kasy samoobsługowe wyślą ich na bezrobocie. Może jedynie zatrudnienie w największych sieciach nieco się zmniejszy. To rozwiąże problemy ze znalezieniem kandydatów do pracy, z którym od lat borykają się najwięksi gracze.
AllMobileASSECO - WAPROCAS Polska Sp. z o.o. DIGIDIGILAB TRADINGDotykačkaEDATAELOELTRONIKELZABEMARFAREXFAWAGHONEYWELLINNOVAINSERTPOSNETSHARPSYMPLEXTORELLYakudoZEBRA